Polskie przedsiębiorstwa stale się rozwijają. Coraz bardziej widoczna jest ekspansja na rynki zagraniczne. Dotyczy to też małych i średnich firm, które u naszych sąsiadów znajdują popyt na swoje produkty i usługi. Otwarcie się na eksport wymaga jednak przygotowania odpowiedniej strategii promocji dostosowanej do specyfiki danego kraju. Główną rolę odgrywa w tej kwestii promocja w Internecie. Najczęściej stosowanymi metodami e-marketingowymi w przypadku eksportu są reklama AdWords, pozycjonowanie i mailing.
Promocja za granicą – dlaczego AdWords?
Reklama w wyszukiwarce Google idealnie spełnia oczekiwania przedsiębiorców promujących swoje produkty za granicą. Pozwala w odpowiednim momencie dotrzeć do osób szukających konkretnych towarów na określonym obszarze geograficznym. Możliwe jest dokładne sprecyzowanie godzin wyświetlania reklam, zbieżnych ze strefą czasową, by optymalnie wykorzystać budżet. Jednak w celu trafienia do właściwej grupy osób, która faktycznie okaże się potencjalnymi klientami konieczne jest wykonanie dwóch kroków:
- dobór słów kluczowych często wyszukiwanych w danym kraju,
- poprawne tłumaczenie zarówno reklam, jak i strony internetowej.
Jak wybrać słowa kluczowe?
Dobór słów kluczowych, po których wyszukaniu przez odbiorcę mają wyświetlać się reklamy nigdy nie jest łatwym zadaniem. Trzeba precyzyjnie nazwać usługi, jakie chcemy promować, a następnie znaleźć konkretne hasła, które są popularne wśród użytkowników wyszukiwarki w danej lokalizacji geograficznej. Duże znaczenie ma też szacowana konkurencyjność słów kluczowych, wpływająca w dużej mierze na średni koszt kliknięcia reklamy. W przypadku wyjścia na rynki zagraniczne pojawia się jeszcze jedna trudność: przetłumaczenie słów kluczowych. Jest to szczególnie kłopotliwe, gdy wyraz ma kilka znaczeń w innym języku lub jego dosłowny przekład nie dotyczy wcale naszego produktu. Koniecznie trzeba sprawdzić, jakiego rodzaju wyniki wyszukiwania pojawiają się w lokalnej wyszukiwarce Google. Jeśli dotyczą tego, o co nam chodziło możemy uznać, że słowo kluczowe jest trafne. W przypadku bardziej niszowych branży warto skonsultować się z zagranicznym specjalistą.
Global Market Finder
W wyborze słów kluczowych może pomóc Narzędzie Analizy Rynków Google (Global Market Finder). Za jego pomocą można przede wszystkim sprawdzić, w jakich państwach istnieje zapotrzebowanie na dany produkt. Na podstawie porównawczych analiz częstości wyszukiwania wybranych słów kluczowych można znaleźć nowe rynki zbytu. Aplikacja pokazuje również zalecaną stawkę za kliknięcie i konkurencyjność w każdym kraju. Na etapie doboru słów kluczowych bardzo przydatna jest funkcja wskazania zapytań odpowiadających polskiemu słowu w różnych wersjach językowych dla każdego analizowanego kraju (zobacz Rys. 1). W ten sposób możemy zweryfikować opłacalne dla nas hasła. Narzędzie to jest o tyle lepsze od planera słów kluczowych AdWords, że porównuje dane pod kątem lokalizacji, stopniuje w przejrzysty sposób kraje według szansy rozwoju i proponuje alternatywne tłumaczenia haseł. (Więcej o korzystaniu z Planera znajdziesz w artykule „Dobór słów kluczowych”.) Zawsze jednak warto skonfrontować listę wybranych fraz z osobą z zagranicy obeznaną z naszą branżą.
Rys. 1. Zrzut ekranu z Narzędzia Analizy Rynków Google.
Tłumaczenie reklam – narzędzie czy człowiek?
Pełne wykorzystanie potencjału kampanii AdWords będzie możliwe dopiero, jeśli przekaz reklamowy będzie precyzyjny i przekonujący dla odbiorców. Dużą rolę odgrywa w tym momencie jakość tłumaczenia treści reklam. Jeśli nie będzie ono poprawne, reklama prawdopodobnie spotka się z małym zainteresowaniem, nie wzbudzi bowiem zaufania. Niska jakość reklam odbierana jest często jako równoznaczna z niską jakością świadczonych usług.
Jak zatem przygotować idealne tłumaczenie reklam? Kuszącą perspektywą jest skorzystanie z dostępnych w sieci translatorów. Mechaniczne i dosłowne przełożenie treści na inny język może jednak być pełne błędów. Uwzględnić trzeba bowiem funkcjonowanie w mowie idiomów czy skrótów myślowych, którymi nie jest w stanie posłużyć się działające na zasadzie algorytmów narzędzie. Warto skorzystać z pomocy osoby biegle posługującej się danym językiem, a najlepiej wybrać native speakera, który będzie znał więcej językowych niuansów. Musimy jednak wziąć pod uwagę specyfikę naszej branży. Skróty, slang i mowa potoczna mają duży udział w wyszukiwanych przez ludzi zapytaniach. Prawdopodobnie w każdej branży stosowane są utarte zwroty i określenia specjalistyczne, nieznane osobom postronnym. Mogą być one obce również tłumaczowi pochodzącemu z danego kraju, który nie ma pojęcia o naszych produktach. Najlepszym rozwiązaniem okazuje się więc zasięgnięcie pomocy u osób z zagranicy dobrze znających dany rynek.
Tłumaczenie reklam AdWords może sprawić jednak jeszcze jedną istotną trudność. Linki sponsorowane mają ograniczoną liczbę znaków. Każdy język jest inny. Może okazać się, że reklamy napisane po polsku idealnie wpisujące się w ograniczenia odnośnie długości, np. po francusku czy niemiecku okażą się znacznie dłuższe, a w języku tureckim krótsze o połowę. Osoba podejmująca się translacji musi więc zostać poinformowana o tych wymaganiach. Dosłowny przekład często nie wchodzi w grę i konieczne jest bardziej czasochłonne pogimnastykowanie się z doborem słownictwa. Może nawet zajść potrzeba zmiany sensu reklamy, by optymalnie dopasować ją do limitu znaków.
Translator Toolkit – Narzędzia dla tłumaczy
Znacznym ułatwieniem w tłumaczeniu linków sponsorowanych jest darmowe Narzędzie dla Tłumaczy stworzone przez Google. Nie chodzi tu o popularny translator, ale o bardziej zaawansowany mechanizm, biorący pod uwagę tak istotne ograniczenia długości reklam AdWords.
Pierwszym krokiem pracy z Translator Toolkit jest dodanie treści do tłumaczenia. Można je przesłać w formie pliku, wprowadzić ręcznie lub skopiować URL. Obsługiwane są dokumenty tekstowe w wielu formatach, napisy do filmów i inne (Rys. 2). Dla nas najbardziej istotna jest możliwość przesłania plików z Edytora AdWords. Dzięki temu można w wygodny sposób przejść do tłumaczenia całej kampanii z jednego języka na inny, zachowując jej strukturę.
Rys. 2. Zrzut ekranu z Narzędzi dla Tłumaczy Google.
Od tego momentu widoczny jest dla nas interfejs zarządzania tłumaczeniami. Na stronie głównej znajdziemy listę wszystkich dodanych dokumentów, liczbę słów, datę ostatniej modyfikacji i osoby, które mają dostęp do pliku. Jest to bardzo wygodne, gdy nadzorujemy współpracę z kilkoma osobami odpowiedzialnymi za poprawność reklam w kilku językach. W edytorze wybranej kampanii (Rys. 3) widoczna jest lista grup reklam, treści reklam w języku oryginalnym oraz ich tłumaczenie wykonane za pomocą automatycznego translatora, które można edytować ręcznie. Przy każdym wersie widoczna jest liczba wykorzystanych znaków. Jeśli limit długości został przekroczony, tekst zostanie oznaczony na czerwono oraz pojawi się komunikat wraz z liczbą wykorzystanych znaków. Te linijki tekstu należy przeredagować. Widzimy też aktualny stan tłumaczenia poszczególnych elementów z informacją, które były edytowane. Możliwe jest też dodawanie komentarzy, które przydadzą się w przyszłości lub wgranie własnej bazy tłumaczeń.
Rys. 3. Zrzut ekranu z Narzędzia dla tłumaczy Google – etap edycji tłumaczenia reklam AdWords.
Korzystając z darmowych narzędzi udostępnianych przez Google można w łatwy sposób stworzyć strukturę kampanii linków sponsorowanych na rynki zagraniczne. Po analizie szans rozwoju i dobraniu słów kluczowych możemy przetłumaczyć treści reklam na inne języki. Trzeba jednak pamiętać, że narzędzia te należy traktować jako ułatwienie pracy i wskazówki. Nie można bazować wyłącznie na mechanicznym i dosłownym tłumaczeniu, które może zaprowadzić nas na manowce i sprawić, że będziemy emitować reklamy na nietrafne słówa kluczowe, a w treści reklam występować będą błędy rażące dla rdzennych mieszkańców danego kraju. Póki co komputer nie jest jeszcze w stanie zastąpić człowieka, dlatego zawsze należy skonsultować się z osobą znającą dany język, kraj i branżę.
Zakładając kampanię AdWords trzeba też wystrzegać się innych pomyłek, poza nietrafnym tłumaczeniem. Zajrzyjcie do artykułu: „Podstawowe błędy w kampaniach AdWords”.